Rękawice ochronne
 |
|
 |
Rękawice ochronne
Synapsyd - 09-23-2008 22:21
Rękawice ochronne
Witam! :)
Czy ktoś z Was używa rękawic ochronnych w czasie wykonywania czynności przy jadusach? Midwest Tongs ma kilka modeli specjalnych rękawic.
http://tongs.com/p_gloves.aspx
Polecacie tego typu produkty? Jeśli tak, to czy w Polsce również można kupic odpowiedniej jakości rękawice?
Garet - 09-24-2008 10:32
Napewno rekawice tongs sa odpowiednie. Zanam ludzi ktorzy używają rekawic przy jadusach ale tylko przy mlodych osobnikach, a w szczegolności przy elapinae. W polsce można kupic rekawice strażackie nie wbijesz w nie igly :) koszt ok 200pln. Ewentualnie można uszyc z dobrego gatunku cielecej skóry o odpowiedniej grubości. Sam podłączam sie do tematu bo zastanawiam sie nad rękawicami tongs http://tongs.com/leathergloves.aspx
Maciej Pokrywka - 09-24-2008 10:51
Do tej pory słyszałem same pozytywne opinie, choć kilku ludzi, którzy nie widzieli rękawic w akcji miewa wątpliwości. Sam kiedyś z chęcią sobie sprawię. Tutaj przykład wykorzystania na field trip'ie: http://pl.youtube.com/watch?v=9__ZI2jS-Lo
Synapsyd - 09-24-2008 11:23
Dziękuje za pomoc w temacie. :)
Sądząc po "Glove of power", dobrze spełniają się w swojej roli. Czy w tych rękawicach można wygodnie operowac hakami i chwytakami ofiologicznymi? W końcu bezpieczeństwa nigdy za wiele. Wiecie coś na ten temat?
Olek Lesica - 09-24-2008 14:27
Mam link do zdjęć, które z reguły z każdego wypłukują wątpliwości co do skuteczności rękawic Hexarmour sprzedawanych przez Midwest :) : http://www.venomdoc.com/forums/viewt...t=364&start=10
Co do manewrowania w nich, sadze ze nie ma problemu poniewaz sa one cienkie, i gietkie co raczej nie krepuje ruchow chociaz moge sie mylic.
Synapsyd - 09-24-2008 16:13
Zdjęcia robią wrażenie. :) Szczególnie te z czarną mambą (chociaż obsługiwanie takiego węża jedynie za pośrednictwem rękawic to już przesada). Jeśli są giętkie, pozwalają mocno i pewnie utrzymać hak/chwytak, to mają u mnie dużego plusa.
Olek Lesica - 09-24-2008 16:50
Mamba mambą, ale dorosły arietans ma bardzo duże zęby, a i tak rękawice nie dały się przebić :)
straszyk - 09-24-2008 17:07
Nigdy nie używałem rękawic w hodowli jadowitych węży,szczególnie przy młodych osobnikach.Grube rękawice utrudniają manewrowanie,natomiast cienkie nie chronią przed zębami.W trakcie pracy w ZOO raz dałem się namówić na założenie rękawic przy przenoszeniu pytonicy siatkowanej i skończyło się na tym,że wąż,którego trzymałem przy głowie wbił mi jeden z zębów w kolano.Spubójcie w rękawicach złapać młodego wężyka przy głowie(powodzenia).
Olek Lesica - 09-24-2008 18:49
Niewiem kiedy pan miał doczynienia z wężami jadowitymi, ale jak wiadomo technologia idzie w zastraszającym tempie do przodu i z tego co ludzie piszą rękawice Hexarmour nie krępują ruchów, a jednocześnie są odporne na przebicie nawet bardzo cienkimi igłami, z dużą siłą - jednak zgodze się, złapanie małego węża za szyję w jakichkolwiek rękawicach jest raczej ciężkie, jeśli nie za względu na krępacje ruchów to na fakture i śliskość materiału
Grzegorz Porowiński - 09-24-2008 18:58
Garet nie wprowadzaj ludzi w błąd, jeśli nie masz wystarczającej wiedzy nie wypowiadaj się.
W ŻADNYM WYPADKU NIE WOLNO STOSOWAĆ NIEATESTOWANYCH RĘKAWIC!!! Jeśli już koniecznie chcesz ich używać, zainwestuj w porządny sprzęt proponowany przez Midwest Tongs. W przeciwnym razie może się to skończyć tragedią.
Profesjonalne rękawice charakteryzują się dużym stopniem elastyczności przy olbrzymiej wytrzymałości na przebicia. Sztywne rękawice nie sprawdzają się do końca, bo nie masz kontroli nad stopniem ucisku na zwierzę. Zbyt miękkie sprawią, że zęby węża wejdą w nie jak w masło.
Rękawice stosuje się głównie przy małych osobnikach, których przełożenie tradycyjnymi metodami, nie jest wcale takie proste (głównie Elapidae). Rękawic nie stosuje się praktycznie w ogóle do żadnych chwytów za głową, a tym bardziej innych operacji wymagających dużej precyzji(do takich czynności służą pinery i tuby). Dodatkowo prezentowany przez faceta chwyt na arietasie nie jest wcale bezpieczny. Rękawice mają ograniczoną długość, a węże dużą odległość strzału. Do łapania dorosłych węży służą chwytaki, a nie rękawice.
Btw. Garet nie elapinae a Elapidae.
Synapsyd - 09-24-2008 19:16
Osobiście NIGDY nie odważyłbym się chwytac jakiegokolwiek jadusa przy użyciu samych rękawic! Pisząc ten temat byłem ciekawy, czy mogą one stanowic uzupełnienie przy używaniu haków/chwytaków. Np. czy po założeniu rękawic można używac haków/chwytaków bez obaw, że utrudnią nam one manipulowanie wcześniej wspomnianym sprzętem?
Grzegorz Porowiński - 09-24-2008 19:47
Z pewnością utrudnią. Generalnie po to haki i chwytaki produkuje się w różnych długościach, aby nawet przy sporych wężach używanie rękawic nie było konieczne. Rękawice sprawiają, że mimo wszystko tracisz doskonałe czucie jakie masz gdy łapiesz rączki gołymi dłońmi, a co za tym idzie trudniej się nimi operuje, co przy znikomym wzroście bezpieczeństwa sprawia, że ich używanie w takim celu nie jest konieczne. Może to zabrzmi dziwnie ale gdybym miał koniecznie cokolwiek dokupować to chyba wolałbym kupić wysokie kalosze niż rękawice(oczywiscie służa do czegoś innego ale to już prędzej przyczyni się do znacznego wzrostu bezpieczeństwa).
Synapsyd - 09-24-2008 20:00
Dzięki. :)
Właśnie o taką odpowiedź mi chodziło.
muenteri - 09-24-2008 20:41
Hm te rekawice strazackie z kevlarem i mocna skora - fajna alternatywa w porownaniu, ze do tej pory mialem tylko spawalnicze. Midwest owszem super ale czekam jak ktos zamowi - bo nie wiem jak wyglada sprawa z rozmiarami, wolalbym poznac opinie niz inwestowac grubo ponad 200 zeta a potem miec duze luzy
Olek Lesica - 09-24-2008 21:47
Tylko że kevlar z tego co wiem jest odporny tylko na cięcie, a nie na przebicie punktowe.
Synapsyd - 09-24-2008 21:49
W każdym razie warto było poruszyć ten temat. Najwyraźniej nawet najlepszy sprzęt zawiedzie przy pozornie dobrej kompatybilności.
Dawid Krótki - 09-24-2008 23:04
Cześć. Ciekawa dyskusja. Mnie odobiście interesuje ile luzu w środku ma dłoń. Poza tym, nie wiem czy zwróciliście uwagę na 2 ostatnie zdjęcia? Wg mnie na przed ostatnim foto arietans nie ma wysunietych zębów do przodu, lecz pozostaja schowane po podniebieniem, a fałdy skórne okrywające zęby nie są napięte. Może mi się wydawać ale krople jadu znajdują się na innym miejscu niż miało miejsce ugryzienie. Widac je na oby zdjęciach.
Pozdrawiam, Dawid.
Grzegorz Porowiński - 09-25-2008 00:11
Cytat:
Wg mnie na przed ostatnim foto arietans nie ma wysunietych zębów do przodu, lecz pozostaja schowane po podniebieniem, a fałdy skórne okrywające zęby nie są napięte. Może mi się wydawać ale krople jadu znajdują się na innym miejscu niż miało miejsce ugryzienie. Widac je na oby zdjęciach.
To prawda też to zauważyłem ale nie wziąłem specjalnie pod uwagę, bo chyba facet nie kłamałby na szkodę innych miłośników węży? Dodam od siebie, że słyszałem wielokrotnie o skuteczności taki rękawic w wypadku węzy młodych, szczególnie Elapidae, które mają malutkie zęby jadowe. Podobno w stosunku do dorosłych, a tym bardziej do żmijowatych nie sprawdzają się. Jednak fotki te, widziałem już kiedys i wtedy zaburzyły one moją wiedzę na temat tego sprzętu.
Garet - 09-25-2008 17:09
A Grzegorzu używałeś wogóle rękawic ?? :D dlaczego wysuwasz takie stwierdzenie że kalosze bardziej przyczynią się do bezpieczeństwa??
Cytat:
Może to zabrzmi dziwnie ale gdybym miał koniecznie cokolwiek dokupować to chyba wolałbym kupić wysokie kalosze niż rękawice(oczywiscie służa do czegoś innego ale to już prędzej przyczyni się do znacznego wzrostu bezpieczeństwa).
Grzegorz Porowiński - 09-25-2008 20:56
Używałem rękawic i są zdecydowanie nieporęczne. Być może gdybym miał te Midwesty powiedziałbym coś innego ale zdecydowanie nie przyczyniły się do jakiegoś szalonego wzrostu poziomu bezpieczeństwa, mi tylko przeszkadzały. Natomiast wysokie kalosze owszem, nawet jak wąż spadnie z haka na podłogę to istnieje duże prawdopodobieństwo, że jeśli spróbuje Cię ukąsić to trafi na ich gumę zamiast na Twoją tkankę. W wielu ogrodach zoologicznych wymogiem jest wchodzenie do pomieszczeń gdzie są jady właśnie w kaloszach. Nie wiem jak jest w Polsce, trzeba by popytać, może Straszyk nam coś powie w tym temacie, bo sam mi coś kiedyś opowiadał. Jak znajdę w wolnej chwili pdf-a odnośnie wymogów bezpieczeństwa w obsłudze zwierząt w ZOO to wam pokażę, bo teraz gdzieś zgubiłem :(
EDIT: Nie mogę w tym momencie znaleźć tamtej klauzuli bezpieczeństwa ale zapraszam do zapoznania się z tym świetnym materiałem - w całości!
Zasady bezpieczeństwa przy pracy z jadowitymi wężami wg jednego z ogrodów zoologicznych. http://www.selu.edu/acad_research/de...ake_Safety.pdf
Marcin Kościuk - 09-30-2008 03:03
Rekawic uzywam tylko do robienia zdjec i tylko przy malych wezach. REKAWICE JAKIE BY NIE BYLY BEDA KREPOWALY RUCHY. Po co rekawice przy przekladaniu malych elapidae? Mial ktos z was kiedys do czynienia ze stadem malych elapidae i widzieliscie jak sie zachowuja? Duzo bezpieczniejsze jest chwycenie weza odpowiednio za glowa, gola reka niz rekawica gdzie nie ma sie takiego wyczucia i albo docisniemy za mocno a waz zwariuje albo za lekko a waz wysunie sie dalej i ugryzie nad rekawica albo " nie daj boze" w klatke piersiowa czy w twarz.
Z wlasnego doswiadczenia i doswiadczenia hodowcow zagranicznych nie polecam - nawet tych najlepszych firm ktore tez juz mialem na reku i w cale nie sa takie rewelacyjne. Jedyne co w nich przyciaga to chyba cena (wiekszosc mysle ze skoro sa takie drogie to pewnie jakis full wypas - a w cale tak nie jest, zreszta podobna sprawa jest z hakami).
Grzegorz Porowiński - 09-30-2008 10:35
Ja wszystkie zdjęcia robię przez szyby i też jest dobrze, tym bardziej, że można przeliczyć się z zasięgiem :) Jeśli chodzi o rękawice, to sam ich nie używam i nie planuje zakupu, jednak kilkukrotnie widziałem jak doświadczeni hodowcy z wieloletnim stażem z zachodu używali rękawic przy młodych małych wężach z rodzajów Oxyuranus i Pseudechis. Więc nie neguję całkowicie istoty ich użycia, chociażby w szczególnych przypadkach pracy z którymś z węży z wymienionych wyżej rodzajów.
Psudechis w akcji: http://www.youtube.com/watch?v=cmJnI_q68eI
Marcin Kościuk - 09-30-2008 22:59
Youtube jest ok, ale nie jest to kompendium wiedzy na tematy terrarystyczne dlatego ja tam prawie niezagladam.
Grzegorz Porowiński - 09-30-2008 23:04
YouTube to jedno, a rozmowy na priv to drugie :) Właśnie dzięki YT poznałem sporo herpetologów, którzy dysponują naprawdę ogromną wiedzą i od których naprawdę sporo się nauczyłem. Jednak zgadzam się, że trzeba patrzeć na niego przez zmrużone oczy.
Marcin Kościuk - 10-01-2008 14:15
Albo wierzyc swojemu doswiadczeniu oraz temu co sie widzi na wlasne oczy a nie z opowiadan hodowcow zza oceanu. Sa ludzie ktorzy naprawde maja bujna wyobraznie i nie rzadko cos wyolbrzymiaja, a pozniej w Polsce wszystko malowane jest w ciemnych barwach.
Grzegorz Porowiński - 10-01-2008 18:58
Masz rację, jednak jeśli mam być szczery, to wg mnie to najlepsze możliwe rozwiązanie. Lepszy nadmiar bezpieczeństwa i dmuchanie na zimne niż brawura i głupota. Nie urażając nikogo Polacy mają tendencje do zaniżania wymagań dotyczących wszystkiego, nie tylko lokalowych ale także bezpieczeństwa. Powiedz Polakowi że możesz trzymać dorosłego molurusa w terra 100x40, to jeszcze te wymiary zaniży, bo tak jest z wszystkim w naszym kraju. Zresztą cwaniaków było wielu, a jeszcze więcej ich zeszło w wyniku lekkomyslnosci, rutyny i brawury. Zasady bezpieczentwa są po to by je przestrzeegać, jeśli robisz coś na skróty - to na własną odpowiedzialność i musisz się liczyć z faktem, że może Cię to drogo kosztować i zapewne prędzej czy później będzie.Wielu wielkich zmarło wskutek ukąszenia, a często w strasznie głupi sposób. Długo by wymieniać wielkie nazwiska, które z tego powodu zmarły lub były blisko krawędzi.
Nie po to na przestrzeni lat zostały opracowane świetne techniki, by z nich nie korzystać. Dodać należy, że zawsze jest ryzko nawet podczas najbezpieczniejszych zabiegów, a co dopiero jeśli je upraszczamy. Nie zapominaj też, że w kraju gdzie nie ma surowicy słowo "bezpieczeństwo" nabiera szczególnej wagi.
Marcin Kościuk - 10-03-2008 11:46
Hmmm czy ja wiem czy Polacy maja wielkie tendencje do zaniżania:>? Jesli chodzi o wymiary terrarii w polsce sa i tak bardziej odpowiednie niz w UK czy np. US.
Moim zdaniem trzeba przedstawiac jaka jest realna sytuacja/agresja/sila jadu/itp. a nie wyolbrzymiac (tak zeby po zanizeniu bylo jeszcze w miare rzeczywiste). Surowice na znaczna wiekszosc wezy ktore sa chowane/hodowane w Polsce znajmuje sie w UK, a czesto spotykam sie z opiniami "jak cie to .... ugryzie to juz nie masz szans". Takie cos moim zdaniem bardziej przyciagnie nieodpowiedzialnych, (czesto) malolatow niz odstraszy. Lepiej chyba mowic... Trzeba uwazac na ten gatunek poniewaz jest agresywny i silnie jadowity, realnie zagraza zyciu, dlatego nadaje sie tylko dla doswiadczonych terrarystow.
Co do samych rekawic (wracajac do tematu) oraz hodowli wezy jadowitych... 1. wiekszosc dobrych marek jest przereklamowanych 2. rekawice krepuja ruchy, co najniebezpieczniejsze jest przy maluch i delikatnych wezach 3. hodujac weze jadowite powinno sie wczesniej nauczyc pewnie i sprawnie lapac weze za glowa poniewaz nigdy nie wiadomo keidy to sie przyda 4. nie nalezy na chama stosowac do wszystkiego przyrzadow poniewaz np. dociskajac mocno jakims "dociskaczem" glowe gatunkow takich jak Atheris spp. itp. mozna bardzo szybko zabic weza - zwlaszcza male osobniki 5. podstawa to obserwacja, a nie slowa kogos kogo nigdy nie widzielismy 6. i wiele innych....
Grzegorz Porowiński - 10-03-2008 14:41
Co do rękawic zgadzam się, jednak co do sprzętu nie.
Pinery stosuje się w odpowiedni sposób i do odpowiednio dobierając je do węży. Niedoświadczonemu hodowcy o wiele łatwiej skręcić kark wężowi, łapiąc go za głową niż delikatnie dociskając na amortyzujących materiałach szerokim pinnerem. Szczególnie w wypadku grzechotnikowatych jest to istotne ze względu na ich kruche kręgosłupy. Stąd profesjonaliści zalecają zastępowanie chwytu za głową tubowaniem oraz pinnerami. Pamiętaj, że w Polsce większość osób uczy się na własnych błędach stąd trudno im może być wyczucie stopnia nacisku przy chwycie za głową aby nie uszkodzić ale jednak stabilnie trzymać. Tym bardziej, że wiele różnych węży prezentuję zgoła różne zachowania obronne w takich sytuacjach.
W 1957 roku zmarł w Chicago doświadczony herpetolog Karl P. Schmidt, który próbował chwycić małego 66cm boomslanga (Dispholidus typus) żeby go zbadać. Przycisnął go do podłoża i chciał podnieść. Chwycił jednak węża na tyle daleko od żuchwy, że ten dał radę się odwrócić i zatopił ząb jadowy w jego palcu. Przykład ten potwierdza regułę, że nawet najbardziej doświadczonym osobą może zdarzyć się wypadek, szczególnie przy tak lekkomyślnie przeprowadzanych zabiegach. Przyciskanie węża ręką do podłoża, bez względu na to ile razy się to wcześniej robiło, jest wyjątkowo ryzykowne. Nigdy nie rób tego jeśli jest inne (bezpieczniejsze) wyjście.
Jeśli chodzi o surowicę to co z tego, że jest w Wielkiej Brytanii? Powiem więcej surowice są znacznie bliżej niż na wyspach, możesz je znaleźć np. w klinikach toksykologicznych w Niemczech, jednak w procesie leczenia nie ma to większego znaczenia. Jest to związane chociażby z tym, że zanim dotrzesz do lekarza, on odpowiednio zareaguje i nawet zdobędzie możliwość leczenia Cię na zachodzie to sporo czasu potrwa zanim Cię tam dostarczą. Nie wspomnę, że nie rzadko liczą się nie tylko dni ale także godziny, a wypadku wybranych gatunków nawet minuty. Dostać się tam i przeżyć to naprawdę sztuka, więc najlepszą metodą na takie sytuacje, to nie da się dziabnąć. Nie wspomnę już, że w przypadku wielu gatunków np. niektórych Echisów szanse na przeżycie po ukąszeniu mimo NATYCHMIASTOWEGO podania surowicy wynoszą zaledwie ok 35%!!! Te badania prowadzone były w Indiach, porównywano tam przeżywalność pacjentów, którym udało się podać surowicę oraz tych, którym się nie udało w ten sposób pomóc. Jako przykład może mi posłużyć historia, którą opowiedział mi dwa tygodnie temu Piotr Stanisławski z PST, który wspomniał iż jego przyjaciel z Ukrainy, starszy hodowca z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem zmarł ok miesiąca temu na skutek ugryzienia Crotalus-a. Skądś to się jednak musi brać prawda? Skoro nawet najwięksi ostrzegają by minimalizować każde kontakty z wężami.
Na koniec dodam jeszcze, że nierozsądny hodowca jest jak saper, pomyli się tylko raz. Nawet jeśli nie straci życia, to jego organizm na pewno to odczuje. Co więcej mało które osoby drążą informacje z sieci i czytają o faktycznych możliwościach swoich podopiecznych. Ktoś trzyma węża przez krótki okres czasu i WYDAJE mu się, że wie już o nim wszystko, a tymczasem nic bardziej mylnego! Człowiek uczy się przez całe życie, a najgorsze jest to, że to właśnie ta pycha może go przyprowadzić na skraj tragedii. Ile razy na zagranicznych forach mówi się o przedziwnych wypadkach pokąsania związanych z niektórymi gatunkami, "..bo hodowca nie spodziewał się takiej reakcji, bo nigdy przedtem jego osobnik się tak nie zachowywał..." Zamiast uczyć się na własnych błędach czytać, czytać, czytać i jeszcze raz czytać, oraz oglądać duuużo filmów, na których można zaobserwować zachowania poszczególnych gatunków spoczywa na laurach twierdząc, że wie wszystko.
Odsyłam na koniec do lektury chociażby tego artykułu: http://www.snakegetters.com/demo/gaboons.html http://www.snakegetters.com/hk/handling.html
ps. To nie jest kolorowanie, lecz przezorne i roztropne przyjmowanie najgorszego z możliwych scenariuszy i podług niego ocenianie sytuacji. Wiadomo, że czasem osoba umiejętna może pozwalać sobie na więcej jednak nawet to prowadzi nierzadko do wypadków. Ostatnia śmierć nazywanego królem węży Ali Khana, jednego z najsłynniejszych zaklinaczy kobr, który dorosłe odłowione jadowite kobry królewskie brał na ręce gołymi rękoma świadczy o tym najlepiej. Wiedział jak się do tego zabrać, żeby minimalizować ryzyko, jednak i tak był wielokrotnie pokąsany, aż któregoś ukąszenia z kolei mimo podania surowicy po prostu nie przeżył. http://thestar.com.my/news/story.asp...464&sec=nation
Goście robią takie rzeczy: http://www.youtube.com/watch?v=5VxBMsoNbXk Wielu z nich (prawdziwych zaklinaczy z Azji, nie dziadków siedzących przy koszyku z kobrą) już się przekręciło. Bo kto igra z ogniem musi się liczyć z faktem, że może zostać poparzony.
Clue mojej wypowiedzi jest takie: Ostrożności nigdy za wiele, bo nie sztuką jest dać się ukąsić, a cieszyć się tym wspaniałym hobby jak najdłużej. I nie oceniaj Marcinie ludzi podług siebie, bo to że Ty i ja oraz pewnie kilka innych osób uczyliśmy się na własnej skórze (nikt nam nic nie pokazywał) osobiście testując wszystkie techniki, nie świadczy o tym, że ktoś inny będzie miał tyle samo szczęścia i zrozumie o co w tym chodzi zanim wydarzy się jakiś tragiczny wypadek. Cały czas wszyscy się uczymy, więc MUSIMY czerpać wiedzę z tekstów pisanych osób, które jak powiedziałeś "nie znamy" bo to właśnie nierzadko dzięki ich wieloletniemu doświadczeniu i dziesięciokrotnie większej wiedzy mieliśmy możliwość w ogóle zbliżyć się do tego hobby. Nie zapominaj Marcinie, że my nadal jesteśmy przy nich pionkami, więc nie lekceważ ich trafnych rad :) Proszę nie traktuj tego jako atak, bo w żadnym wypadku nie jest to moim celem ale jako kreatywną dyskusję, z której wszyscy możemy coś wynieść i pamiętaj, że bardzo szanuję twoje doświadczenie w tej dziedzinie.
Wypadki jako przestrogi: http://www.jadowite.org/index.php?op...d=92&Itemid=50
zich - 04-19-2009 15:49
Nic dodać, nic ująć...
Świetny tekst, bardzo dobrze dobrane linki, wszystko jasne, chyba także dla osób wymagających techniki łopatologicznej przyswajania wiedzy. Przeglądając stronę tongs.com natknąłem się na ofertę specjalizowanych rękawic "wężowych firmy HexArmor®. Producent podaje bardzo wiele ich zalet i wygląda na to że są rzeczywiscie bardzo dobre ale jednicześnie ostrzega: Rękawice są ODPORNE na przekłucie lub przecięcie ale przed nim NIE ZABEZPIECZAJĄ. Przed uzyciem do zastosowań niebezpiecznych przeprowadź test czy sie sprawdzą w tych zastosowaniach - zaleca ostroznie producent. I to by było na tyle...
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plzambezia2013.opx.pl
|
|
|
|