Humor
 |
|
 |
Humor
Grzegorz Porowiński - 08-21-2009 12:48
Humor
Zobaczcie co znalazłem na jednym z forów w sieci :D
--------
Prawdziwa rozmowa nagrana na morskiej częstotliwości alarmowej Canal 106, na wybrzeżu Finisterra (Galicja) pomiędzy Hiszpanami, a Amerykanami 16 października 1997 roku.
Hiszpanie (w tle słychać trzaski): Tu mówi A-853, prosimy, zmieńcie kurs o 15 stopni na południe, by uniknąć kolizji... Płyniecie wprost na nas, odległość 25 mil morskich.
Amerykanie (trzaski w tle): Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na północ, by uniknąć kolizji.
Hiszpanie: Odmowa. Powtarzamy: zmieńcie swój kurs o 15 stopni na południe, by uniknąć kolizji...
Amerykanie (inny głos): Tu mówi kapitan jednostki pływającej Stanów Zjednoczonych Ameryki. Nalegamy, byście zmienili swój kurs o 15 stopni na północ, by uniknąć kolizji.
Hiszpanie: Nie uważamy tego ani za słuszne, ani za możliwe do wykonania. Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na południe, by uniknąć zderzenia z nami.
Amerykanie (ton głosu świadczący o wsciekłości): Tu mówi kapitan Richard James Howard, dowodzący lotniskowcem USS Lincoln marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych; drugim co do wielkości okrętem floty amerykańskiej. Eskortują nas dwa okręty pancerne, sześć niszczycieli, pięć krążowników, cztery okręty podwodne oraz liczne jednostki wspomagające. Udajemy sie w kierunku Zatoki Perskiej w celu przeprowadzenia manewrów wojennych w obliczu możliwej ofensywy ze strony wojsk irackich. Nie sugeruje... ROZKAZUJE WAM ZMIENIĆ KURS O 15 STOPNI NA PÓŁNOC! W przeciwnym razie będziemy zmuszeni podjąć działania konieczne by zapewnić bezpieczeństwo temu okrętowi, jak również siłom koalicji. Należycie do państwa sprzymierzonego, jesteście członkiem NATO i rzeczonej koalicji. Żądam natychmiastowego posłuszeństwa i usunięcia sie z drogi!
Hiszpanie: Tu mówi Juan Manuel Salas Alcántara. Jest nas dwóch. Eskortuje nas nasz pies, jest też z nami nasze jedzenie, dwa piwa i kanarek, który teraz śpi. Mamy poparcie lokalnego radia La Coruna i morskiego kanału alarmowego 106. Nie udajemy się w żadnym kierunku i mówimy do was ze stałego lądu, z latarni morskiej A-853 Finisterra, z wybrzeża Galicji. Nie mamy gównianego pojęcia, które miejsce zajmujemy w rankingu hiszpańskich latarni morskich. Możecie podjąć wszelkie słuszne działania, na jakie tylko przyjdzie wam ochota, by zapewnić bezpieczeństwo waszemu zasranemu okrętowi, który za chwile rozbije się o skały; dlatego ponownie nalegamy, sugerujemy wam, iż działaniem najlepszym, najbardziej słusznym i najbardziej godnym polecenia będzie zmiana kursu o 15 stopni na południe by uniknąć zderzenia z nami.
Amerykanie: OK. Przyjąłem, dziękuję.
--------
Synapsyd - 08-21-2009 13:07
Jakby od razu postraszyli ich latarnią, psem, kanarkiem i dwoma piwami, to nie byłoby nieporozumienia. :D
Asia Winkler - 08-21-2009 13:20
Hahahah padłam :D
alek25 - 08-21-2009 14:13
do teraz się nie mogę pozbierać
essmay - 08-21-2009 17:49
kanarek musiał być decydujący
Grzegorz Porowiński - 08-22-2009 11:15
Hehehehe, zdecydowanie kanarek przechylił szalę:D
To może teraz coś nowego :) Co alkohol robi z ludźmi... http://www.joemonster.org/filmy/1836...c_trzeba_umiec
jaszczur - 08-22-2009 23:59
Cytat:
Prawdziwa rozmowa nagrana na morskiej częstotliwości alarmowej Canal 106, na wybrzeżu Finisterra (Galicja) pomiędzy Hiszpanami, a Amerykanami 16 października 1997 roku.
Padłem :P Genialne !!!
Kanarek jak kanarek, ale nie ma to jak "więcej niż jedno zwierze" :P http://www.youtube.com/watch?v=Ln_Ui...om=PL&index=50
A i zobaczcie jeszcze "reszort" :P:P:P http://www.youtube.com/watch?v=UtP4Eo5VeRA
Grzegorz Porowiński - 08-23-2009 18:15
Mocne :D
Owce powinni uznać! Sam nie wiem dlaczego ale powinni :D Ale z tą lamą przegięła, normalnie poszła za ciosem, co by nie odstawać od ogólnego poziomu intelektualnego zmagającego się towarzystwa :D
jaszczur - 08-23-2009 23:35
To też jest niezłe :P
Autentyczne rozmowy pilotów z wieżami kontrolnymi :P
Niemieccy kontrolerzy lotu na lotnisku we Frankfurcie należą do niecierpliwych. Nie tylko oczekują, ze będziesz wiedział, gdzie jest twoja bramka, ale również, jak tam dojechać, bez żadnej pomocy z ich strony.Tak wiec z pewnym rozbawieniem słuchaliśmy (my w Pan Am 747) poniższej wymiany zdań miedzy kontrola naziemna lotniska frankfurckiego a samolotem British Airways 747 Speedbird 206
Speedbird 206: Dzien dobry, Frankfurt, Speedbird 206 wyjechal z pasa ladowania. Ground: Guten Morgen. Podjedz do swojej bramki. Wielki British Airways 747 wjechal na glówny podjazd i zatrzymal sie. Kontrola naziemna: Speedbird, wiesz gdzie masz jechac? Speedbird 206: Chwile, Kontrola, szukam mojej bramki. Kontrola (z arogancka niecierpliwoscia): Speedbird 206, co, nigdy nie byles we Frankfurcie!? Speedbird 206 (z zimnym spokojem): A tak, bylem, w 1944. W innym Boeingu, ale tylko zeby cos zrzucic. Nie zatrzymywalem sie tutaj
Mechanik z Pan Am 727 czekajac na pozwolenie na start w Monachium, usłyszał co poniżej: Lufthansa (po niemiecku): Kontrola, podajcie czas pozwolenia na start. Kontrola (po angielsku): Jezeli chcesz odpowiedzi, musisz pytac po angielsku. Lufthansa (po angielsku): Jestem Niemcem, w niemieckim samolocie, w Niemczech. Dlaczego mam mówić po angielsku? Nierozpoznany głos (z pięknym brytyjskim akcentem): Bo przegraliscie te cholerna wojne!
Pilot helikoptera do kontroli podejścia: Tak, jestem 3000 stóp nad namiarem Cubla. drugi glos na tej samej czestotliwosci: NIE! Nie mozesz! Ja tez jestem na tej samej wysokosci nad tym samym namiarem Krótka przerwa, po czym odzywa się głos pierwszego pilota (bardzo głośno): Ty idioto! Ty jesteś moim drugim pilotem!
Samolot linii SABENA zatrzymuje się za samolotem KLM-u na zatłoczonej drodze podjazdowej, w oczekiwaniu na start. SABENA do KLM na częstotliwości kontroli: KLM, czwarty w kolejce na start, zglos sie na 3030 Po paru minutach SABENA wola znowu: KLM, trzeci w kolejce na start, zglos sie na 3030 Znów brak odpowiedzi, wiec SABENA wola kontrole: Wieża, powiedzcie maszynie KLM przed SABENA 123, żeby się do nas zgłosili na 3030 I wtedy włącza sie załoga KLM-u: Wieża, powiedz SABENie, że profesjonaliści z KLM Holenderskie Linie Lotnicze nie wchodzą na prywatne kanały, podczas gdy powinni być na nasłuchu wieży. SABENA odpowiada na to: Dobra wieża, nie ma sprawy, tylko powiedz tym profesjonalistom z KLMu, ze nie zdjeli szpilek blokujących podwozie (chwila ciszy) KLM: Wieża, KLM 123 prosi o pozwolenie na powrót do bramki.
Wieża: Airline XXX, wyglada na to, ze macie otwarte drzwi przedziału bagażowego- kapitan (po szybkim sprawdzeniu kontrolek): A, dzięki wieża, ale patrzycie na nasze drzwi od APU*(APU, czyli Auxiliary Power Unit (jednostka zasilania pomocniczego) - pomocniczy silnik dostarczajacy moc elektryczna, hydrauliczna lub/i pneumatyczna.) Wieża: OK, Airline XXX, macie pozwolenie na start Kapitan: Pozwolenie na start, Airline XXX wieża (podczas, gdy samolot koluje do startu): Airline XXX, eee.... wygląda, ze twoje APU gubi bagaż.
wieża: ... a tak dla informacji, byleś trochę na lewo od linii centralnej podczas podejścia. Speedbird: Jak najbardziej. A mój drugi pilot był trochę na prawo.
pilot-uczen: Zgubiłem się; jestem nad jakimś jeziorem i lecę na wschód kontroler: Zrób wielokrotnie skręt o 90 stopni, to będę mógł cie znaleźć na radarze (krótka przerwa...) kontroler: No dobra. To jezioro to Ocean Atlantycki. Proponuje natychmiast skręcić na zachód...
wieża: Delta 351, obiekt na godzinie 10, odległość 6 mil! Delta 351: Podaj to inaczej! Mamy zegarki cyfrowe!
ZALOGA DO PASAZERÓW
Podczas "godzin szczytu" na lotnisku w Houston, jeden z lotów był opóźniony z powodów technicznych. Ponieważ bramka było potrzebna dla następnego wylotu, samolot został odholowany i ustawiony tak, aby ekipa techniczna mogla przy nim pracować. Pasażerom przekazano numer nowej bramki, która okazała się być spory kawałek dalej. Wszyscy przeszli do nowej bramki i tam dowiedzieli się, ze wyznaczono kolejna, trzecia już bramkę. Po chwili zamieszania pasażerowie weszli na pokład i właśnie siadali, gdy stewardessa ogłosiła przez głośniki: Przepraszamy za kłopoty związane ze zmiana bramki w ostatniej chwili. Ten lot jest to Waszyngtonu, DC. Jeżeli ktoś z Państwa nie zamierzał lecieć do Waszyngtonu, DC, powinien teraz wysiąść. I wtedy bardzo zmieszany i czerwony na twarzy pilot wyszedł z kokpitu, ciągnąc za sobą swoje torby. Przepraszam-powiedział -pomyliłem samoloty.
Pilot akurat w tym rejsie wylądował wyjątkowo twardo, uderzając samolotem jak młotem o podłoże. Ta linia lotnicza wymagała, aby pierwszy oficer stal w drzwiach i żegnał pasażerów uśmiechem i słowami: Dziękujemy za lot liniami XYZ. Ciężko mu było patrzeć w oczy pasażerów chwile po tym kiepskim lądowaniu, zastanawiając się który z gości wyskoczy z jakimś złośliwym komentarzem. W końcu wszyscy wyszli za wyjątkiem starszej pani, wspierającej się na lasce. Powiedziała: Synku, czy mogę zadać pytanie? Ależ oczywiście- odpowiedział pilot-o co chodzi? Starsza pani na to: My wylądowaliśmy czy zostaliśmy zestrzeleni?
Pilot: Dzień dobry Bratysławo. Wieża: Dzień dobry. Dla informacji - mówi Wiedeń. Pilot: Wiedeń? Wieża: Tak. Pilot: Ale dlaczego, my chcieliśmy do Bratysławy. Wieża: OK, w takim razie przerwijcie lądowanie i skręćcie w lewo...
Pilot: Mamy mało paliwa. Pilnie prosimy instrukcje... Wieża: Jaka jest wasza pozycja? Nie ma was na radarze! Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i już całą wieczność czekamy na cysternę.
Pilot: Prosimy o pozwolenie na start. Wieża: Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu. Dokąd lecicie? Pilot: Do Saltzburga, jak w każdy poniedziałek... Wieża: DZISIAJ JEST WTOREK Pilot: No to super, czyli mamy wolne...
Facet, o którym będzie mowa, był świetnym pilotem, ale nie bardzo potrafił uspokoić pasażerów. Pewnego razu samolot lądujący przed nim rozwalił sobie oponę podczas lądowania, a jej gumowe szczątki rozleciały się po całym pasie. Polecono mu poczekać aż pas zostanie sprzątnięty. A, oto jego ogłoszenie do pasażerów: Panie i panowie, obawiam się, że będziemy mieli niewielkie opóźnienie w przylocie. Na dole zamknięto lotnisko do chwili, gdy to, co zostało z ostatniego samolotu, który tam wylądował, zostanie usunięte.
Pilot małego samolotu pocztowego miał dość swobodne podejście do przepisowego słownictwa, prawdopodobnie z powodu znudzenia rutynowymi, nocnymi lotami. Każdego dnia o 2:15 w nocy lądował na małym lotnisku wywołując je: - Dzień dobry lotnisko Jones, zgadnij kto? Kontroler lotów też był znudzony, ale nalegał na zachowanie prawidłowej terminologii i pouczał tego pilota codziennie jak prawidłowo korzystać z radia. Lekcje nie przynosiły rezultatu i pilot kontynuował swoje codzienne pytania "zgadnij kto?". Tak było też pewnej nocy, gdy w radiu zabrzmiało: - Dzień dobry lotnisko Jones, zgadnij kto? Kontroler, tym razem dobrze przygotowany, wygasił wszystkie światła na lotnisku i odpowiedział: - Tu lotnisko Jones, zgadnij GDZIE! Od tej chwili komunikacja radiowa przebiegała najzupełniej prawidłowo...
Piotr Michałowski - 08-24-2009 11:38
Świetne są te rozmowy :D
Piotr Michałowski - 08-24-2009 11:57
Przypomniało mi się dopiero po napisaniu postu:
Prześmieszna (wg. mnie) reklama Snickersa :P
http://www.youtube.com/watch?v=ji7VmldBE_A
jaszczur - 08-24-2009 12:47
Jeszcze z familiady :) http://www.youtube.com/watch?v=7hE7YgycajM
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plzambezia2013.opx.pl
|
|
|
|